Sojusznicy z NATO zgadzają się na ogromny wzrost wydatków, ponieważ USA żądają, aby byli „gotowi” na Rosję

Państwa NATO zwiększą wydatki na obronność do pięciu procent PKB, powiedział sekretarz obrony USA Pete Hegseth .
Amerykanin zażądał również, aby członkowie organizacji byli „gotowi do walki”, w przeciwnym razie ryzykują utratą poparcia USA w obliczu narastających obaw o bezpieczeństwo w związku z agresją Rosji . Przemawiając wczoraj przed spotkaniem ministrów obrony NATO w Brukseli, Hegseth podkreślił, że sojusz musi wyjść poza symboliczne gesty.
Powiedział: „Zaangażowanie jest. Pięć procent na wydatki na obronę. Kiedy weźmiemy pod uwagę zagrożenia, z którymi się mierzymy, pilność na świecie , to jest to krytyczne. Nie potrzebujemy więcej flag. Potrzebujemy więcej formacji bojowych. Nie potrzebujemy więcej konferencji. Potrzebujemy więcej możliwości. Twardej siły”.

Apel o znaczne zwiększenie udziału procentowego w stosunku do obecnych wytycznych NATO wynoszących dwa procent zyskał poparcie w Europie i Kanadzie , ale wywiera presję na kraje takie jak Wielka Brytania.
Rząd wydaje obecnie około dwóch procent PKB na obronę, lecz musi stawić czoła rosnącym żądaniom zwiększenia tego wskaźnika do co najmniej trzech procent, a nawet 3,5 procent, aby utrzymać dobre stosunki z Waszyngtonem.
Premier Sir Keir Starmer obiecał podnieść wydatki do trzech procent, gdy tylko pozwolą na to warunki ekonomiczne, nie podano jednak żadnego terminu.
Holenderski premier i sekretarz generalny NATO Mark Rutte powtórzył pilną potrzebę Hegsetha. „Oczekuje się, że po europejskiej stronie NATO i kanadyjskiej stronie NATO, jeśli myślimy, że możemy zapewnić sobie bezpieczeństwo, trzymając się dwóch procent, zapomnijmy o tym” — powiedział. „Tak, przez następne trzy do pięciu lat, ale wtedy będziemy w wielkich tarapatach. A USA słusznie oczekują, że wydamy znacznie więcej na obronę z ich pomocą, ale także na wyrównanie, co jest uczciwe w stosunku do tego, ile USA wydają na obronę”.
Rutte podkreślił również wyzwanie finansowe. Dodał: „Wszystkie te inwestycje muszą zostać sfinansowane”. Ministrowie NATO mieli zatwierdzić „cele zdolności” – szczegółowe cele dla każdego z 32 państw członkowskich w zakresie zakupu priorytetowej broni i sprzętu, w tym systemów obrony powietrznej, pocisków dalekiego zasięgu, artylerii, dronów i strategicznych środków wspomagających, takich jak tankowanie w powietrzu i ciężki transport. Plan każdego państwa pozostaje tajny.

Cele te wynikają z planu NATO na rok 2023, który ma na celu przeciwdziałanie zagrożeniom ze strony Rosji i innych głównych przeciwników.
NATO planuje utrzymać do 300 000 żołnierzy gotowych do rozmieszczenia na wschodniej flance sojuszu w ciągu 30 dni, chociaż eksperci wątpią, czy sojusznicy będą w stanie skutecznie zgromadzić takie siły. Kraje członkowskie mają przypisane role obronne w trzech strefach: Arktyce i północnym Atlantyku, Europie Środkowej na północ od Alp i Europie Południowej.
Osiągnięcie tych celów w zakresie zdolności zajmie od pięciu do dziesięciu lat — NATO uważa ten okres za konieczny, biorąc pod uwagę stałą rozbudowę potencjału militarnego Rosji, która może przyspieszyć proces, jeśli zachodnie sankcje zostaną złagodzone lub porozumienie pokojowe zakończy wojnę na Ukrainie .
„Zbierzemy się tu ponownie i powiemy 'dobrze, trochę nam się nie udało', a potem może zaczniemy uczyć się rosyjskiego?” – ostrzegła litewska minister obrony Dovilė Šakalienė, podkreślając obawy przed przedwczesnym atakiem Rosji na terytorium NATO.
Szwedzki minister obrony Pål Jonson podkreślił wagę obecnego momentu: „Wiemy również, że po zawieszeniu broni lub porozumieniu pokojowym, oczywiście, Rosja przydzieli więcej sił bliżej naszego sąsiedztwa. Dlatego niezwykle ważne jest, aby sojusz wykorzystał te kilka lat, kiedy Rosja jest nadal ograniczona przez swoją postawę siłową na Ukrainie i wokół niej”.

Na przykład Holandia planuje zwiększyć wydatki na obronność do 3,5 proc. PKB.
Minister obrony Holandii Ruben Brekelmans poinformował, że kraj ten zamierza zakupić więcej czołgów, bojowych wozów piechoty i systemów rakietowych dalekiego zasięgu, takich jak amerykańskie pociski Patriot zdolne do zwalczania samolotów, pociski manewrujące i rakiety balistyczne krótkiego zasięgu.
Obecnie Wielka Brytania wydaje 2,3 proc. PKB na obronę i zobowiązała się do zwiększenia tego wskaźnika do 2,5 proc. do 2027 r. Rząd wyznaczył sobie ambicję zwiększenia tego wskaźnika do 3 proc. do 2034 r.
Biuro ds. Odpowiedzialności Budżetowej oszacowało, że osiągnięcie trzech procent PKB do 2030 r. będzie kosztować rząd Wielkiej Brytanii dodatkowe 17,3 mld funtów. W roku budżetowym 2024/25 Wielka Brytania wydała 56,9 mld funtów na obronę, zwiększając tę kwotę do 59,8 mld funtów w roku 2025/26
Według danych z 2024 r. Polska była krajem o największych wydatkach na wojsko w stosunku do swojej gospodarki drugi rok z rzędu. Prognozuje się, że wyda 4,1 proc. produktu krajowego brutto (PKB) - całkowitej wartości wytworzonych dóbr i usług.
Estonia znalazła się na drugim miejscu z wynikiem 3,4 proc., a USA na trzecim miejscu z wynikiem 3,4 proc., co jest mniej więcej tym samym poziomem, jaki wydawały przez ostatnią dekadę. Wielka Brytania zajęła dziewiąte miejsce na liście z wynikiem 2,3 proc.
Średnia dla członków NATO w Europie i Kanadzie szacowana jest na 2,0 procent. Gdyby Wielka Brytania miała płacić NATO pięć procent swojego PKB, podatnicy musieliby zapłacić rachunek w wysokości 128 miliardów funtów.
Daily Mirror